Którą miłość wybierasz?
Istnieją dwa różne wyobrażenia o tym, co zwykliśmy nazywać miłością. Miłość może być pełna oczekiwań i nastawiona na branie, jak również może nieść wyzwolenie i być nastawiona na dawanie. Charakterystyczne dla pierwszego typu, czyli tzn. miłości „biorącej” są uczucia gniewu, zazdrości czy przywiązania, miłość „dająca” natomiast opiera się na współczuciu, równości i pełni.
W miłości egoistycznej przestrzeń się zawęża, powstają ograniczenia, które nie pozwalają na odczuwanie szczęścia nam ani partnerowi. Dużą wagę przywiązujemy do odczuwanych przez nas uczuć i emocji, co na dłuższą metę może okazać się dla nas zgubne. Pogrążanie się w pełnym obaw i oczekiwań świecie emocji, nie wniesie do naszego życia nic, co stanowiłoby solidny fundament na przyszłość. W wyniku nagromadzonego lęku przed stratą ukochanej osoby wymagamy nieustannego zapewniania nas o uczuciach. Doprowadza to do tego, że nie potrafimy już odczuwać radości tu i teraz- tracimy chwilę obecną. Zmuszamy w ten sposób naszych zdezorientowanych partnerów do składania obietnic bez pokrycia, gdyż nie są oni w stanie przewidzieć przyszłości, a najzwyczajniej chcą przywrócić nasz spokój, co niestety niesie za sobą tylko krótkotrwały efekt. Utrzymując postawę posiadacza drugiej osoby, czujemy się w partnerstwie pozornie bezpieczni, jednak nie tworzymy żadnych trwałych przyczyn szczęścia i tym samym nie stawiamy kolejnych kroków na wspólnej drodze rozwoju duchowego. Nadmierne przywiązanie do partnera wprowadza nas w coraz większy chaos i przysłania główny cel, jakim jest wspólne szczęście i rozwój. Jeżeli wymagamy od partnera, że uczyni nas szczęśliwymi, możemy mieć pewność, że w takim związku pojawią się trudności, gdyż myślimy tylko o sobie. Jeżeli aktualnie mamy w swoim życiu miłość nastawioną na branie, warto sobie uświadomić, że prawdziwe szczęście z drugim człowiekiem, można osiągnąć tylko poprzez stawianie dobra innych jako nadrzędnego. Mowa oczywiście o miłości nastawionej na dawanie.
Udane partnerstwo zaczyna się w tym momencie, gdy dobro partnera staje się dla obojga ważniejsze od własnego. Jeżeli odczuwamy radość z uszczęśliwienia drugiej osoby, nasz wspólny rozwój będzie naprawdę nieograniczony. Takie nastawienie wzbogaca nas obojga na polu duchowym i tworzy żywą, wolną od egoizmu miłość. W tak harmonijnym związku wzrastamy równocześnie na wielu poziomach, co w przypadku rzeczywiście pasujących do siebie partnerów jest wyraźnie widoczne. W miłości „dającej” powinno się pojawić współczucie oraz współradość. Oznacza to naszą autentyczną radość, kiedy druga osoba doświadcza czegoś dobrego, bez względu na to, czy mamy z tego jakiś pożytek. Jeżeli będziemy potrafili otworzyć się na szczęście i uciechę z cudzego szczęścia, wówczas zazdrość i inne tego typu niskie uczucia rozpuszczą się same z siebie. W dobrych związkach osoby po prostu odczuwają radość z dawania radości, a jeżeli relacja pomiędzy partnerami ma pozostać trwała i rozwijająca, muszą w niej zapanować również wzajemny szacunek i zaufanie. Jeżeli dobrze powodzi się obojgu partnerom- zarówno razem, jak i osobno, to otwierają się pomiędzy nimi nowe pokłady szczęśliwości. W partnerstwie nie dostaje się niczego tak po prostu w podarunku. Miłosne spełnienie trwa tak długo, jak długo się o nie troszczymy i poświęcamy mu wystarczająco wiele uwagi. Rozsądne dawanie powinno się stać naszym świadomym przyzwyczajeniem, jak również szczerość, która jest równie ważnym składnikiem pielęgnującym miłość.